czwartek, 3 stycznia 2013

1 września- początek ostatniego roku w Hogwarcie


Rozdział pierwszy

 Był 1 września, czyli początek roku szkolnego. Lily wraz z rodzicami stała na peronie dziewięć i trzy czwarte i szukała wśród tłumu swojej najlepszej przyjaciółki Dorcas Meadows. Była to wysoka brunetka z piwnymi oczami, która wśród chłopców cieszyła się dużym powodzeniem z czego często korzystała. Jednak od pewnego czasu była coraz bardziej zainteresowana Syriuszem Blackiem. Tak jak on w drużynie Gryffindoru zajmowała pozycję ścigającej. Gdy Lily w końcu ją zauważyła pożegnała się z rodzicami i ruszyła w stronę przyjaciółki. Trudno jej się było z nimi rozstawać jednak nie umiała sobie wyobrazić życia bez Hogwartu i przyjaciół. Kiedy zmierzała w stronę Dorcas i Ann Lorens- jej drugiej przyjaciółki, drobnej blondynki z niebieskimi oczami, jej wygląd potrafił zmylić człowieka. Na pierwszy rzut oka wydawała się być słodką dziewczynką, jednak taka nie była. Niektórzy mówili, że jest damską wersją Syriusza. Jak Huncwoci uwielbiała robić innym kawały. Mówi się, że o charakterze człowieka świadczy rodzaj muzyki jakiej słucha, z Ann było tak samo. Słuchała Rock n’ roll-a, Hard rocka i metalu. Nie ubierała się co prawda jak metal, jednak swoje emocje wyrażała przez muzykę.- zauważyła, że stoją razem z Huncwotami. Czyli czwórką najlepszych przyjaciół i największych rozrabiaków w dziejach Hogwartu.

Remus Lupin był wysokim, szczupłym blondynem z twarzą z pokrytą licznymi bliznami, był najlepszym uczniem w szkole i najspokojniejszym z całej czwórki. Skrywał jednak pewną tajemnicę, futerkowy problem, jak go nazywał James a mianowicie był wilkołakiem. James, Syriusz i Peter domyślili się tego w trzeciej klasie i postanowili pomóc przyjacielowi. W piątej klasie opanowali sztukę animagii i od tamtej pory w każdą pełnię towarzyszą Remusowi. Jako że był wilkołakiem przyjaciele mówili na niego Lunatyk, Lunio bądź Luniaczek.
Peter Pettigrew był niskim, grubym chłopcem o mysich włosach, którego największą pasją było jedzenie. Był najsłabszym uczniem z pośród Huncwotów. Wszyscy zastanawiali się dlaczego Peter jest jednym z Huncwotów. Nie był ani najmądrzejszy ani najprzystojniejszy, dla wszystkich był po prostu cieniem swoich przyjaciół. Podczas pełni przemieniał się w szczura, stąd jego przezwisko Glizdogon.
Syriusz Black był wysokim, umięśnionym chłopakiem z szarymi oczami i opadającymi na czoło czarnymi włosami. Razem z Jamesem byli najprzystojniejszymi chłopakami w szkole. W wakacje po szóstej klasie Syriusz uciekł z domu i zamieszkał razem z Jamesem. Grał na pozycji ścigającego. Tak jak Dorcas często korzystał ze swojego powodzenia wśród dziewczyn. Jednak od pewnego czasu przestały go interesować i swoją uwagę skupił właśnie na Dorcas. Gdy trwała pełnia zmieniał się w wielkiego czarnego psa, skąd ksywka Łapa.
James Potter był wysokim, dobrze zbudowanym szukającym. Miał czarne, wiecznie poczochrane włosy, które i tak bez przerwy czochrał aby wyglądały jakby przed chwilą zsiadł z miotły. Na jego nosie spoczywały okrągłe okulary a jego orzechowe oczy były w stanie zahipnotyzować każdą dziewczynę oprócz Lily Evans. Od sześciu lat robił z siebie głupka i uganiał się za nią aby się z nim umówiła. Jego starania szły na nic, jednak przed wakacjami coś się zmieniło i Lily odnosiła się do Jamesa całkiem przyjaźnie. Podczas pełni przemieniał się w potężnego Jelenia skąd przezwisko Rogacz.

Kiedy do nich podeszła James jak zwykle przywitał ją swoim szelmowskim uśmieszkiem, w tym czasie czochrając sobie włosy.
- Hej Evans! Jak tam wakacje? Tęskniłaś?
- Cześć Potter- odpowiedziała oschle- wakacje? Dobrze, chodź byłyby lepsze gdybyś nie zasypywał mnie codziennie listami!!!
- Bo ja tęskniłem- wyszczerzył się i wraz z resztą udał się do przedziału.
Po pięciu minutach, zmęczeni wnoszeniem kufrów usiedli na siedzeniach. Syriusz oczywiście usiadł koło Dorcas i od razu zaczęli flirtować. Remus obok Ann, oboje od pewnego czasu cos do siebie czuli , niestety żadne nie było pewne swoich uczuć. Peter jak zwykle zajadał się ciastkami a James usiadł naprzeciwko Lily. Pociąg ruszył a dziewczyna zawzięcie notowała coś w swoim pamiętniku, który dostała od niego na urodziny.
- Potter! Przestań się wreszcie na mnie gapić!- krzyknęła, tym samym ściągając na siebie uwagę przyjaciół.
- Ależ kochanie, jak mam przestać skoro jesteś taka piękna- wyszczerzył się. Lily czuła, że będzie to męcząca podróż.
- Ughh… Nie mów do mnie kochanie!!!
- Już dobrze Lileńko… - ale nie skończył bo Łapa walnął go w ramię powstrzymując go aby nie wywołał wybuchu gniewu Rudej.
- Zamknij się stary, bo znów dostaniesz po łbie od Rudej
- Ughh… jesteście okropni- obruszyła się Lily- Remus, idziemy do przedziału dla prefektów, musimy poinstruować nowych prefektów.
- Ale Lily…- Zaczął Remus- nie zostałem prefektem naczelnym…
- Ja nim zostałem- przerwał mu James
- Co?!?- krzyknęła Lily- ale jak?
- Normalnie, to co idziemy?
- a mam jakieś inne wyjście?- westchnęła zrezygnowana Lily. Wstali i razem udali się do przedziału dla prefektów.
- No, to teraz będziecie prawie bezkarni- zwróciła się Dorcas do Syriusza
- Zawsze nam wszystko uchodzi na sucho- wyszczerzył się
- Jak spędziłeś wakacje?- spytała
- Byliśmy z Jamesem nad morzem, było super, a ty?
- Ja siedziałam cały czas w Londynie, bo ojciec nie mógł wziąć wolnego, miał kupę roboty z tymi ostatnimi atakami śmierciożerców.
- Tak, panoszą się coraz bardziej, gdy skończymy Hogwart chcemy dołączyć do zakonu Feniksa, prawda chłopaki?- zwrócił się do przyjaciół
- Jasne- powiedział Remus- Przecież nie będziemy siedzieć bezczynnie
- Nie martwisz się, że będziesz musiał stanąć do walki z własnym bratem?- spytała Dorcas zmartwiona
- On już mnie uważa za brata, więc ja nie pozostanę mu dłużny.
Nagle drzwi do przedziału otworzyły się i do środka wpadli zdyszani Lily i James.
- Mówiłam, że będę pierwsza- zaśmiała się
- A wy co?- zdziwiła się Ann- już najlepsi przyjaciele?
- A co?- odparł James- lepiej żebyśmy cały czas się kłócili?
- No nie, ale Lily co się stało?
- Nic się nie stało- odparła zirytowana- zawieszenie broni.
Wszyscy spojrzeli po sobie i postanowili się zająć swoimi sprawami. W końcu ekspres Londyn- Hogwart dojechał na stację Hogsmead. Gdy wysiedli usłyszeli znajomy głos swojego przyjaciela pół- olbrzyma Hagrida, który zbierał pierwszorocznych. Całą siódemką wsiedli do powozu ciągniętego przez Testrale czyli istoty które są widziane jedyne przez osoby, które były świadkami czyjejś śmierci. Kiedy zakończyła się ceremonia przydziału głos zabrał dyrektor Albus Dumbledore.
- Witam was w kolejnym roku nauki w Hogwarcie. Oczywiście przypominam o zakazie wnoszenia do szkoły produktów ze sklepu Zonka, pełna lista znajduje się w gabinecie pana Filcha- tu spojrzał na Huncwotów znad okularów połówek-
Przypominam również, że wstęp do lasu jest absolutnie niedozwolony.- chłopcy jak zwykle na te słowa zareagowali stłumionym śmiechem.
Po przemowie dyrektora na stołach pojawiły się półmiski pełne jedzenia.

 Gdy wszyscy zjedli siódemka przyjaciół udała się do pokoju wspólnego Gryffindoru. Siedzieli tam do grubo po północy gdy Lily, Dorcas i Ann poczuły się senne postanowiły iść spać na co chłopcy zareagowali z jękiem zawodu. Po pół godzinie Huncwoci również udali się do sypialni z gotowym planem na jutrzejszy kawał powitalny.

2 komentarze:

  1. No i wymiatasz. ;D Mało szczegółowo, ale jak znam życie to sie szybko zmieni;D Czekam na resztee;D
    Paulina.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ann ma moje nazwisko!

    OdpowiedzUsuń