Rozdział trzeci
Od początku roku minęły zaledwie
dwa tygodnie a Huncwoci zarobili już mnóstwo szlabanów. Jednak nawet oni
zaprzestali kawałów gdy w proroku codziennym pojawił się wielki artykuł o
kolejnych atakach Voldemorta. Wraz ze śmierciożercami zaatakowali Pokątną. W
tym momencie było tam dużo ludzi, którzy Sali się jego ofiarami. Uczniowie
chodzili smutni i przygaszeni. Jak się później okazało wśród ofiar znaleźli się
rodzice uczniów.
- Coraz gorzej się dzieje- która
była coraz bardziej pogrążona w lekturze- ojciec pisze, że są również kolejne
ataki na mugoli.
- James…- zaczęła- boję się o rodziców, są
całkiem bezbronni
- Spokojnie, nie martw się,
wszystko będzie dobrze, Dumbledore na pewno zabezpieczył zaklęciami domy
rodziców uczniów mugolskiego pochodzenia- Widząc, że to nie pocieszyło Lily,
pocałował ją w czoło i powiedział- zaufaj mi- przytulił ją do siebie.
Nagle drzwi do pokoju wspólnego
otworzyły się i wbiegli przez nie pozostali.
- Słyszeliście?!?- krzyknęła
Dorcas
- Ten Voldek na za dużo sobie
pozwala, trzeba coś zrobić!- przyłączył się Syriusz
- Co chcesz niby zrobić?-spytała
zdziwiona Ann
Huncwoci popatrzyli po sobie i
jednogłośnie zgodzili się by powiadomić o swoich zamiarach dziewczyny.
- Jak wiecie- zaczął James- mój
ojciec pracuje w ministerstwie, ale należy również razem z mamą do Zakonu
Feniksa. Czyli tajnego stowarzyszenia powołanego przez Dumbledora do walki z
Sami- wiecie- kim. Członkami jest wielu aurorów i absolwentów Hogwartu.
- To oczywiste, że będziemy
chciały dołączyć do Zakonu- powiedziała Lily na co dziewczyny twierdząco
pokiwały głowami- tylko czy Dumbledore pozwoli nam na to?
- Przecież nie skończyliśmy
szkoły- dodała Ann
- Wiemy, ale przecież warto z nim
pogadać- powiedział Syriusz, który bardzo chciał walczyć z ludźmi pokroju jego
rodziny, która go wydziedziczyła za jego poglądy.
- To chodźmy i zapytajmy-
zaproponował James i po dziesięciu minutach znajdowali się przed posągiem do
gabinetu dyrektora.
- Karmelowe bloki- powiedział
Syriusz
- Skąd znasz hasło?- spytała
zaciekawiona Dorcas
- No wiesz, mieliśmy wczoraj
‘’pogadankę u dyrektora’’- zaśmiali się Huncwoci- dobra wchodzimy
- Dzień dobry panie dyrektorze-
powiedziała grzecznie Lily
- Witajcie, co was tak licznie do
mnie sprowadza?- uśmiechnął się do Huncwotów- chyba nie kolejny kawał?
- Nie profesorze, tym razem to
poważna sprawa
- W takim razie zamieniam się w
słuch.
- Yyy… tak więc- zaczął James-
pewnego razu razem z Syriuszem niechcący usłyszeliśmy jak rodzice rozmawiają o
Zakonie Feniksa.
- Ach rozumiem- zamyślił się
dyrektor- tak więc chcecie dołączyć do Zakonu? Mam rację?
- Tak- odezwała się Lily- widzimy
co się dzieje, chcemy walczyć i zapewnić ochronę innym.
- Rozumiem, ale nie jestem pewien
czy pozostali członkowie zakonu będą w stanie zaakceptować to, że nie
skończyliście jeszcze szkoły.
- A co?- odezwała się Dorcas-
mamy siedzieć bezczynnie i czytać o kolejnych morderstwach?
- Dorcas!- syknęła Lily
- Spokojnie, nic się nie stało-
powiedział Dumbledore- rozumiem was i zapewniam, że gdy tylko ukończycie
Hogwart będziecie mogli do nas dołączyć. Teraz niestety nic więcej nie mogę dla
was zrobić
- Dobrze- odezwał się James-
dziękujemy i przepraszamy za naszą natarczywość.
Przyjaciele udali się do pokoju
wspólnego a następnie udali się do swoich dormitoriów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz